Wykonać 30 uciśnięć klatki piersiowej, a następnie 2 wdechy ratownicze. Powtarzać do skutku lub do przebycia ratowników – tak w największym skrócie wygląda resuscytacja. Warto zastanowić się, czy umielibyśmy samodzielnie udzielić pomocy przedmedycznej.
Dlaczego to takie ważne? Ponieważ nigdy nie wiadomo, czy sami nie znajdziemy się w sytuacji, gdy będziemy musieli samodzielnie przeprowadzić resuscytację. Może się nawet zdarzyć, że masażu serca będzie potrzebował ktoś z naszych bliskich.
Dlatego od 2013 roku obchodzony jest Europejski Dzień Przywracania Czynności Serca – cykliczne wydarzenie organizowane w dniu 16 października, mające na celu podnoszenie świadomości na temat resuscytacji krążeniowo-oddechowej (RKO) oraz jej kluczowego znaczenia w ratowaniu życia. – W przypadku nagłego zatrzymania krążenia, najważniejszy jest czas, w którym choremu zostanie udzielona pomoc. Każda minuta bez podjęcia akcji ratunkowej, takiej jak masaż serca czy użycie defibrylatora AED, zmniejsza szansę na przeżycie o około 10%. Dlatego szybkie podjęcie działań – jeszcze przed przyjazdem zespołu ratunkowego, może znacznie zwiększyć szanse na przeżycie poszkodowanego – mówi Bernadetta Czcionka, pielęgniarka z Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii SPZZOZ Powiatowego Szpitala Specjalistycznego w Stalowej Woli.
Według statystyk, w Europie każdego roku z powodu nagłego zatrzymania krążenia umiera ok. 350 tys. osób. Wielu z tych zgonów można byłoby uniknąć, gdyby osoby będące na miejscu zdarzenia, potrafiły udzielić pierwszej pomocy. – W takiej sytuacji zasada jest prosta – jak najszybciej wzywamy pomoc, dzwoniąc na numer alarmowy 112. Jeśli mamy do czynienia z osobą nieprzytomną, nieoddychającą i niereagującą na bodźce, nie czekamy na przyjazd karetki, tylko sami jak najszybciej zaczynamy resuscytację krążeniowo-oddechową, czyli: ustawiamy ramiona prostopadle do klatki piersiowej poszkodowanego i uciskamy mostek 30 razy, a następnie wykonujemy 2 wdechy ratownicze. Procedurę powtarzamy do skutku, bądź do momentu przekazania chorego w ręce ratowników. Długi masaż serca jest bardzo wyczerpujący pod względem fizycznym, dlatego warto poprosić o pomoc kogoś, kto mógłby wykonywać go zna zmianę razem z nami – tłumaczy Małgorzata Juda, pielęgniarka oddziałowa stalowowolskiego OAiIT.
Co ważne – jeśli gdzieś w pobliżu znajduje się automatyczny defibrylator zewnętrzny AED, to warto po niego sięgnąć, nie tylko ze względu na jego łatwość w użyciu, ale przede wszystkim skuteczność działania. Jak najwięcej osób powinno być przeszkolonych w użyciu defibrylatora AED, a także w wykonywaniu podstawowych działań resuscytacyjnych. I właśnie po to organizowane są obchody Europejskiego Dnia Przywracania Czynności Serca.
W tym roku, z tej okazji Fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wróciła w dniu 16 października do realizacji programu edukacyjnego „Ratujemy i uczymy ratować”, a wraz z nim do próby bicia rekordu w udzielaniu pierwszej pomocy. Jedną z kilkuset instytucji z całej Polski, które włączyły się do akcji, był SPZZOZ Powiatowy Szpital Specjalistyczny w Stalowej Woli, gdzie – jak w wielu miejscach w kraju, tego dnia nieprzerwanie od godz. 12:00 do godz. 12:30 wykonywano na fantomie masaż serca. Akcję rozpoczęła pełniąca obowiązki dyrektora stalowowolskiego szpitala Beata Barcicka-Kłosowska, a po niej, masaż serca na fantomie kontynuowało na zmianę ponad 30 pracowników, m.in. lekarzy, pielęgniarek, ratowników, sanitariuszy oraz stażystów.