Traktujmy kręgosłup jak inwestycję - rozmowa z dr Jakubem Litakiem

Traktujmy kręgosłup jak inwestycję - rozmowa z dr Jakubem Litakiem

Traktujmy kręgosłup jak inwestycję

O tym, skąd w Stalowej Woli wzięła się neurochirurgia, a także o operacjach kręgosłupa oraz o tym, jak o niego dbać – z dr JAKUBEM LITAKIEM, lekarzem kierującym Pododdziałem Neurochirurgii w SPZZOZ Powiatowym Szpitalu Specjalistycznym w Stalowej Woli, rozmawia Tomasz Wosk.

– Pododdział Neurochirurgii działa w Powiatowym Szpitalu Specjalistycznym w Stalowej Woli od października. Trzon jego kadry stanowią lekarze neurochirurdzy związani z ośrodkami lubelskim oraz warszawskim. Co sprawiło, że specjaliści z dużych klinik w wielkich miastach – na czele z Panem, jako lekarzem kierującym tą ekipą, zdecydowali się na współpracę z naszym szpitalem?

– To konsekwencja postępującego od pewnego czasu w naszym kraju, procesu decentralizacji procedur neurochirurgicznych. Duże ośrodki medyczne dysponują coraz szerszą kadrą, a co za tym idzie – coraz więcej lekarzy decyduje się nawiązywać współpracę ze szpitalami obwodowymi, w których powstają oddziały i pododdziały neurochirurgiczne. Można w nich leczyć pacjentów równie dobrze i równie sprawnie co w dużych ośrodkach, z tą różnicą, że w tych mniejszych są znacznie krótsze kolejki oczekiwania. I to jest ich przewaga. Nie jest tajemnicą, że w dużych szpitalach na niektóre procedury neurochirurgiczne czeka się nawet kilkanaście miesięcy. A dzięki temu, że neurochirurgia pojawia się w takich szpitalach jak ten w Stalowej Woli, chorzy nie tylko mogą uzyskać pomoc na miejscu, ale dostaną ją szybciej, niż gdyby zapisali się w kolejce do szpitala w Lublinie czy w Warszawie.

– Krótko mówiąc, zwiększa się dostępność tych usług. To dobra wiadomość dla pacjentów…

– Powiedziałbym, że nawet bardzo dobra. Mieszkańcy Stalowej Woli, całego Powiatu Stalowowolskiego, a nawet powiatów sąsiednich, zyskują dostęp do procedur, które wcześniej były dostępne tylko w szpitalach w stolicach województw, jak Rzeszów czy Lublin. Mamy kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, wkrótce w nasze ręce trafi nowoczesny sprzęt, dzięki czemu w najbliższych miesiącach rozwiniemy w stalowowolskim szpitalu pełną gamę leczenia neurochirurgicznego.

– Jeszcze niedawno trudno było sobie wyobrazić neurochirurgię w szpitalu powiatowym…

– Tyle że stalowowolski szpital nie jest typowym szpitalem powiatowym, składającym się z zaledwie kilku podstawowych oddziałów. Sam byłem zaskoczony sporą ilością działających tu oddziałów wysokospecjalistycznych, które zabezpieczają pacjentów z bardzo różnymi schorzeniami. Dodatkowo mamy tu duży i nowoczesny Blok Operacyjny, co w połączeniu sprawia, że Powiatowy Szpital Specjalistyczny w Stalowej Woli ma szerszą gamę usług medycznych od niejednego z dawnych szpitali wojewódzkich. To właśnie w dużej mierze to, a także starania dyrekcji, sprawiły, że Pododdział Neurochirurgiczny powstał w stalowowolskim szpitalu, a nie w jednej z wielu innych lecznic w okolicy.

– Jakby Pan podsumował pierwsze 2 miesiące pracy Pododdziału Neurochirurgii w Stalowej Woli? Pacjenci z jakimi schorzeniami trafiają do Was najczęściej?

– Pod tym względem nie odbiegamy od większości ośrodków neurochirurgicznych w Polsce, czyli około 70-80 procent naszej pracy jest związana z chorobami kręgosłupa, a więc z: zespołami bólowymi, dyskopatiami i zwyrodnieniami. Do tego dochodzą jeszcze nowotwory zarówno kręgosłupa jak i mózgu, no i urazy obu tych narządów u ofiar wypadków. Bo warto zaznaczyć, że nie ograniczamy się tylko do zabiegów planowych, ale pełnimy również całodobowy dyżur neurochirurgiczny. Dzięki temu, pacjenci z ciężkimi urazami głowy nie muszą już być przewożeni do innych szpitali – operujemy ich na miejscu.

Mimo więc, że działamy od niedawna, ruch na oddziale mamy spory. W miesiącu październiku wykonaliśmy około 80 procedur, a w listopadzie było ich … Jak widać nie próżnujemy, mamy pełne ręce roboty. Zajmujemy się nie tylko pacjentami naszego szpitala, ale prowadzimy też konsultacje dla szpitali z całego regionu.

– Tej pracy pewnie będzie jeszcze więcej, a ma to związek z zaplanowanym uruchomieniem kolejnych procedur, choćby wszczepianiem stymulatora przeciwbólowego dordzeniowego. To nowoczesna forma leczenia bólu, nowatorska w skali całego Podkarpacia…

– Tak, to procedura przeznaczona dla chorych zmagających się z silnym bólem neuropatycznym, który nie poddaje się leczeniu. Na Podkarpaciu tacy pacjenci nie mają gdzie uzyskać pomocy, muszą jej szukać np. w klinikach lubelskich bądź warszawskich. Teraz otrzymają ją w Stalowej Woli. Pierwsze stymulatory przeciwbólowe planujemy wszczepić jeszcze pod koniec tego roku. Ale to nie wszystko, ponieważ w pierwszym kwartale 2023 roku planujemy rozpoczęcie innego rodzaju zabiegów, których nie wykonuje jeszcze żaden z podkarpackich szpitali. To głęboka stymulacja mózgu, polegająca na chirurgicznym wprowadzeniu elektrody, która stymuluje konkretne rejony w mózgu. Stosujemy to rozwiązanie m.in. w chorobie Parkinsona.

– Wraz z Pododdziałem Neurochirurgicznym uruchomiona w przyszpitalnej przychodni została również Poradnia Neurochirurgiczna. To ważna informacja dla pacjentów…

– Tak, na razie przyjmujemy w niej dwa razy w tygodniu – we wtorki w godzinach dopołudniowych (8:00-11:00) oraz w piątki popołudniu (15:00-18:00). Jednak w związku z dużym zapotrzebowaniem planujemy rozszerzyć działalność poradni, wprowadzając kolejny dzień, w którym będziemy przyjmować. Najprawdopodobniej będą to poniedziałki. W poradni kwalifikujemy pacjentów do procedur i zabiegów, które następnie wykonujemy im w oddziale.

– Jak zauważył Pan podczas konferencji inaugurującej działalność Pododdziału Neurochirurgicznego, według statystyk aż 80% populacji odczuwa dolegliwości bólowe kręgosłupa, jakby tego było mało – pacjenci są coraz młodsi, a coraz częściej dotykają ich dyskopatie lędźwiowa i szyjna…

– Rzeczywiście, ta średnia wieku pacjentów „kręgosłupowych” cały czas się niestety obniża. To bardzo zła informacja, ale to też znak naszych czasów – spędzamy długie godziny przed monitorami komputerów oraz ekranami smartfonów. Kręgosłup tego nie lubi, to nie są dla niego naturalne pozycje. Efekt jest taki, że trafiają do nas bardzo młodzi pacjenci z przewlekłymi zespołami bólowymi kręgosłupa. Mówimy tu o ludziach zaledwie 19- i 20-letnich. Jak tego uniknąć? Nie łudzę się, że ktoś przestanie korzystać z komputera czy telefonu, przecież dla wielu z nas to narzędzia pracy. Postarajmy się jednak ograniczyć spędzany przy nich czas, a przede wszystkim pamiętajmy o aktywności fizycznej. Ruch jest najlepszym sposobem na zapobieganie takim schorzeniom. Potraktujmy kręgosłup jak długoterminową inwestycję – jeśli zainwestujemy w niego nasz czas i wysiłek, to on nam to odda: będzie mniej bolał i służył nam przez długie lata. A jeśli go zaniedbamy, możemy być skazani na ból, a w przyszłości wymagać nawet interwencji neurochirurgicznej. Warto robić wszystko, aby tego uniknąć.